Nie wiem czy też tak macie, ale
książki, które mocno działają mi na emocje i wyobraźnię, zawsze sprawiają, że
śnią mi się dziwne rzeczy związane z realiami, o których czytałam. Tak właśnie
jest w przypadku książki Ósme życie,
którą skończyłam czytać dziś około 2:00 w nocy. Zupełnie nie mogłam się oderwać
póki nie dobrnęłam do ostatniej strony. To, że książka jest niezwykle uzależniająca świadcz fakt, że wczoraj zadzwoniła do mnie moja mama zaniepokojona tym, że dawno nie dawałam znaku życia, a zazwyczaj, wręcz rytualnie, dzwoniłam do niej gdy tylko po pracy wsiadałam do autobusu. Przy Ósmym życiu zwyczaje poszły w odstawkę. Co więcej, specjalnie chodziłam na autobus, który jeździ dłuższą trasą, żeby dłużej móc czytać! Tę książkę nawet przyjemnie się trzyma! Poważnie, jest bardzo miła w dotyku. Myślę, że czujecie się przekonani, że książka naprawdę wciąga ;)
póki nie dobrnęłam do ostatniej strony. To, że książka jest niezwykle uzależniająca świadcz fakt, że wczoraj zadzwoniła do mnie moja mama zaniepokojona tym, że dawno nie dawałam znaku życia, a zazwyczaj, wręcz rytualnie, dzwoniłam do niej gdy tylko po pracy wsiadałam do autobusu. Przy Ósmym życiu zwyczaje poszły w odstawkę. Co więcej, specjalnie chodziłam na autobus, który jeździ dłuższą trasą, żeby dłużej móc czytać! Tę książkę nawet przyjemnie się trzyma! Poważnie, jest bardzo miła w dotyku. Myślę, że czujecie się przekonani, że książka naprawdę wciąga ;)
A o czym dokładnie jest to „cudo”? Wprowadzeniem
jest niejako koniec historii, ale bardzo enigmatyczny, zachęcający by doczekać
rozwinięcia. Jest to historia rodzinna dedykowana Brilce, a snuta przez jej
ciotkę, która czuje się w obowiązku przekazać siostrzenicy wszystko, co wie o
minionych pokoleniach, które swoim życiem, okolicznościami i splotami zdarzeń w
jakich przyszło im wziąć udział, sprawiły, że Brilka jest tam, gdzie jest i
podjęła takie a nie inne decyzje. Historia zaczyna się na początku XX wieku w
Gruzji. Narratorka zaczyna od życia swego prapradziadka, fabrykanta czekolady,
który jeden ze swoich przepisów dopracował do magicznej perfekcji i uczynił z
niego specyfik o niezwykłych właściwościach, ale nie wiedział, że dla
niektórych okaże się on spełnieniem najskrytszych pragnień i drogą prowadzącą
do nieuchronnej zguby jednocześnie. Gorąca czekolada, bo o nią tu chodzi, staje
się nieodłącznym elementem wszystkich ważnych chwil w życiu bohaterów – tych tragicznych
i tych pięknych.
Wszystko
dzieje się na tle ważnych wydarzeń historycznych – od I wojny światowej, przez
rewolucje październikową, do II wojny światowej – które bardzo rzeczowo i
umiejętnie wkomponowane są w historię, co więcej, to historia zdaje się być najważniejszym
bohaterem, który steruje losami rodziny Laszi. Postaci opisane są niezwykle
plastycznie, a ich charaktery skonstruowane są tak, że nie jesteśmy w stanie
jednoznacznie ich ani potępiać, ani zgodzić z ich decyzjami. Okazuje się, że
bezlitosny czas postawi każdego z bohaterów przed własnym konfliktem
tragicznym, z którego nie będzie dobrego wyjścia, za to każda powzięta decyzja
będzie się wiązała z niezwykle poważnymi konsekwencjami.
Powieść
jest szalenie sensualna – zapachy, smaki, barwy, uczucia w ogromnych dawkach!
Ze zniecierpliwieniem wypatruję zapowiedzi II tomu. Jak przypuszczam,
ostatniego, bo jeśli „ósmym życiem” ma być Brilka, a pierwszy tom podzielony
jest na cztery części (Stazja, Kristine, Kostia, Kitty), to inaczej być nie
może ;)
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz