
Planowałam
wypad w Tatry – zamknięcie wakacji wejściem na Rysy, wydaje mi się całkiem
dobrym pomysłem. Gdy układałam trasę, usłyszałam pytanie - dlaczego tak
wcześnie wstaję (czyli o 5:00)? „Ja tak już mam - wolę wstać wcześniej,
zwłaszcza, że w Tatrach pogoda lubi się załamywać, zazwyczaj przyjmuje się, że
dzieje się to około południa, więc gdyby do tego doszło, będę już w drodze
powrotnej.
Poza tym to pora kiedy na szlaku nie ma jeszcze pseudogórołazów.” -
taka właśnie była moja odpowiedź. Rzecz jasna oburzenie - dlaczego nazywam
kogoś „pseudogórołazem” itp. Chcecie wiedzieć dlaczego? Bo uważam, że nie każdy rozumie góry! Pewnie, że nie każdy musi,
ale bywa, że nierozumienie łączy się z brakiem rozsądku i szacunku. Najlepszym dowodem na to są ostatnie wydarzenia, dość szumnie
opisywane w mediach, wspomniał o nich także pan Krzysztof Burnetko na
swoim blogu „Polityki”.
Chodzi mianowicie o wyprawę takich właśnie pseudogórołazów na Świnicę, którzy
postanowili wybrać się na szlak w klapkach i zaopatrzeni w to, co
najważniejsze… czyli browary! Już naprawdę pomijam fakt, że ci ludzie
ryzykowali własne zdrowie, albo nawet życie, chodzi o to, że w czasie kiedy
śmigłowiec ściągał ich kilogramy nieodpowiedzialności ze szlaku, ktoś inny mógł
w tym czasie naprawdę potrzebować pomocy.
A propos piwa! Dokładnie w momencie wejścia na Rysy, zobaczyłam
dwóch chłopaków, którzy wyciągnęli z plecaków po puszce trunku i postanowili
uraczyć się nim na wysokości 2499 m n.p.m. i uczcić zdobycie szczytu. To
skrajna nieodpowiedzialność, pogoda już zaczęła się załamywać, a schodzenie po
polskiej stronie uzbrojonej w śliskie od deszczu łańcuchy na trzeźwo bywa
oszałamiające (w tym miejscu pozdrawiam Agatkę, która bardziej niż schodzeniem
była zmęczona stresem i towarzyszącą jej adrenaliną!).
Tu myślę, że też czas na wsparcie apelu
Tatromaniaków i ochrzan dla tych, którzy śmiecą! I nie mam na myśli
tylko gór ale śmiecenia w ogóle! Ludzie! Nie macie pojęcia co mnie trafia,
kiedy widzę masy chusteczek higienicznych pozostawionych na szlaku. Czasem się
śmieję, że to wygląda jak okruszki wyznaczające drogę z bajki o Jasiu i
Małgosi. Ale ludzie! Błagam, kupcie mapę!
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz